Ból...


16 kwietnia 2019, 17:50

 Mija 3,5 tygodnia odkąd mnie porzuciłeś, nie radzę sobie. Nie radzę sobie w ogóle. Tak strasznie tęsknię, tak strasznie kocham. Tak strasznie to boli, że odciąłeś się.

Tak strasznie marze o tym żebyś mi powiedział to samo. Tak sam z siebie…. Żebyś mi mówił to często.

Tylko marzenia mi pozostały …

Dni mijają a ja czuję się coraz bardziej samotna, porzucona i bez sił na dalsze życie. Nie chcę istnieć bez Ciebie. Byłeś moją drugą połową, moją siłą napędową każdego dnia. Byłeś moim szczęściem. To dla Ciebie żyłam.  

Ciągle wymiotuję, mam biegunkę, nie śpię, nie jem nadal nic albo niewiele. Z łóżka wstaję tylko dlatego, że mam podpisaną umowę w pracy. Praca nie pomaga i problemy w pracy nie pomagają funkcjonować. Cały czas płaczę. Ból samotności i tęsknoty … nie potrafię sobie poradzić …nie chce dalej żyć.

Nie mam z kim o tym porozmawiać, nie mam rodzeństwa z którym mogłabym o tym porozmawiać, a Twoje …. A Twoje zawsze będzie trzymało Twoją stronę, nie mam przyjaciół, nie mam koleżanek z którymi mogłabym o tym porozmawiać bez oceniania.

Czuję się, ze Cię osaczam, czuję, że Cię męczę, czuję, że masz mnie dość, czuję że chcesz się ode mnie odseparować… wylatujesz mi z rąk. Tak bardzo Cię kocham…

Boję się, że jak Ci dam spokój, to sobie też dam spokój z życiem. Nie chcę żyć, ale się boję….

Czy Ty coś do niej czujesz? Czy tylko do dziecka?

Tak strasznie pragnęłam być matką, tak strasznie pragnęłam byś był ojcem naszych dzieci. Tak strasznie chciałam mieć rodzinę i dom, a teraz nie mam nic.

Gdybyś chociaż teraz dał mi dziecko….kochałabym je za nas dwoje. Pewnie nie będziesz chciał….Ale może wszystko byłoby wtedy łatwiejsze. Miałabym cząstkę Ciebie, miałabym sens istnienia, miałabym życie, miałabym rodzinę. Tak bardzo o tym marzę.  

Moim marzeniem jesteś Ty.  

Jak ja mam walczyć kiedy, zabraniasz mi dzwonić, kiedy nie chcesz się spotkać. Jak ja mam walczyć z kimś kto jest obok. Tak strasznie wszystko boli …. Walka z przegranej pozycji … albo to tylko dogorywanie …. czy tak się kończy życie?