Jest źle
12 kwietnia 2019, 13:36
Jest dzisiaj kiepsko, fatalnie, jakaś masakra.
Czy mogę umrzeć? Nie chcę bez niego żyć, nie potrafię.
Moja miłość, mój sens istnienia, moje powietrze.... Chciałabym go przytulić, chciałabym aby on mnie przytulił, chciałabym żeby było jak dawniej, a może nawet lepiej, tęsknię za nim, umieram bez niego.
Jak mu mam zobrazować moja miłość? Mam sobie żyły podciąć, utopić, czy skoczyć z wieżowca, żeby zobaczył tą moją miłość do niego.
Jest mi tak strasznie źle, źle mi samej ze sobą, źle mi we własnym ciele, źle mi z własnymi myślami.
Wszystko mnie boli, ciało i umysł.
Dlatego on nie chce ze mną być? Nie chcę?