29.03.2019
Nigdy nie myslałam, że będę kiedyś pisać bloga dla siebie, żeby wyrzucić z siebie emocje i myśli, nigdy nie myślałam, że będzie mi to potrzebne. A jednak .... Myśli moje są chaotyczne, od smutku i złości do milości, uwielbienia i współczucia. Pierwszą notatkę napisałam kilka dni temu na papierze, w zeszycie...w zeszycie który miał być naszą ksiażką kucharską, nasza wspólną książką. Chyba ją przepiszę, bo wersje elektroniczną mam zawsze pod ręką w telefonie czy komputerze.
Dwa tygodnie temu zawalił mi się świat. Powiedziałes mi ze kogoś poznałeś, że mnie zdradziłeś i odchodzisz bo będziesz miał z nią dziecko. Te słowa tak bardzo raniły. Moje serce pękło. pękło tak strasznie, że nie wiedziełam nawet że można kogos tak strasznie kochać.
A dzisiaj własnie mi powiedziałeś, że chcesz zerwać ze mną kontakt całkowicie, usunąłeś mnie ze znajomych, ostatnią wiadomością na fb jaka mi się wyświetla od Ciebie brzmi "muszę poukładać życie na nowo" za każdym razem gdy zaglądam na messengera widze tą wiadomość i serce pęka mi postokroć...za każdym razem. Po kilku chwilach wysłałeś mi smsa żebym sprawdzila watsappa. Napisałes mi że wszystko mi wytłumaczysz, ze musiałeś tak powiedziec i napisać i usunąc mnie ze znajomych. że chcesz kontaktu ale, że to szantaż bo boisz się, ze dziecka nie zobaczysz.... co za matka szantażuje dzieckiem, co za kobieta chce zabrać dziecku ojca i dziecko ojcu :/ jestem taka zła na nią... ze ona Ciebie szantażuje w taki podly sposób.... Ciebie, miłośc mojego życia. Chce przekreślić 8 lat Twojego życia nie licząc się z uczuciami, z myslami, z Tobą.... podłość.... jestem taka zła.....
Oglądałam dzisiaj nasze wspólne zdjęcia na których bylismy tacy szczęśliwi, uśmiechnięci, spokojni. Łzy mi ciekły jak wodospad. Nie ma dnia żebym nie płakala tęskniąc za Tobą. Tak strasznie to wszystko boli. Boli to że po 8 latach znajomości, 5 latach związku, miłości, walki, szacunku....po prostu mnie zostawiłeś. Zostawiłeś mnie nie pytając mnie o zdanie, tylko zakladając z góry.
Zdradziłeś mnie, a mimo to wszystko z miłości do Ciebie chce Ci wybaczyć.... chce bys pracował nad tym wybaczeniem, chce bys bracował nad NAMI. Ze zdrady jest dziecko , a tak strasznie nie chce by ono było, wstydzę się, zreszta Ty też nie chcesz, tak mi mówileś i też Ci za te myśli wstyd, ale już jest....
Kocham Cię bardziej niz swoje własne życie, nie umiem, nie potrafię poradzić sobie z samotnością, nie potrafie sobie poradzić, ze Cie nie ma obok, mojego przyjaciela, nie potrafię poradzić sobie z miloscią do Ciebie, nie potrafie poradzić sobie z uczuciami. Tak bardzo walczyłam o Nas. Dalej próbuję walczyć ostatkiem sił. Blagając Cię o kawałek Ciebie. W ogień bym za Tobą skoczyła, by Cie uratować.
Tak bardzo chciałabym Cię przytulić, tak bardzo za Tobą tęsknię. Tak bardzo Cię kocham.
Minęło dwa tygodnie od kąd mi powiedziałeś boli bardzo, czas nie goi ran. Planowalismy wspólnie rodzinę, dom, dzieci, rozmawialismy o zwierzętach jakie chcialibyśmy mieć w naszym wspólnym domu. Planowaliśmy majówke, urlop, obiecałes mi że nauczysz mnie jeździć samochodem. Obiecałeś a zostawiłes mnie samą. Samą, samotną, skrzywdzoną, Zostawiłeś samą sobie.
Wiedziałes, że czekam na Ciebie, wiedziałeś, że jestem, wiedzialeś, że kocham.
Mówisz mi ze za błedy trzeba płacić . Tylko dlaczego to ja mam płacic za Twoje błędy zabierając mi siebie?
Czas nie leczy ran, jest coraz gorzej. Nie moge spać, nie mogę jeść, wszystko staje w gardle. żołądek mam ściśniety, wszystkie mięśnie spięte. Wszystko mnie boli, wszedzie mnie kłuje, nie mam siły. Moje ciało umiera. Ból ukaja Twój glos, na chwilę o nim wtedy nie myślę. Nie chcesz do mnie dzwonić, znajdując wymówki, a ja tak tego potrzebuje.
Próbuje się dowiedzieć czy Ty coś do mnie czujesz i co czujesz? ale nie chcesz znowu mówić.......
Zostawiłeś mnie samą, wiedząc jak jest u mnie w domu, wiedząc że nie mam zaufanych znajomych, wiedząc, ze na Ciebie czekam aż wrocisz, wiedząc, ze kocham.
Jak mam sobie poradzić, kiedy to Ty byłeś moim życiem? Jak mam żyć kiedy to Ty byłes moim powietrzem, moją siłą, moim opaciem moim sensem. Jak mam żyć kiedy moje życie już nie ma sensu? Co raz częściej myslę o śmierci, w tym wszystkim jest najprostsza.